Monthly Archives:
16-17.02.2019 Śniegołazy
Jak co roku w lutym, co stało się już pewnego rodzaju tradycją, wzięliśmy udział w kolejnej edycji Śniegołazów. Tym razem szlak naszej nocnej wędrówki zaczynał się w Gniewie zaś kończył w Starogardzie Gdańskim. Po dotarciu na miejsce startu, pobraniu map, wysłuchaniu słowa wstępnego organizatorów oraz wsparciu fundacji hospicjum ,,Pomorze dzieciom”, razem z ponad setką innych uczestników wyruszyliśmy w trasę. Miało to miejsce o 21ej. Nasza ekipa, mimo iż osłabiona liczebnie przez panujące obecnie wirusy to jednak wsparta przez paru znajomych i śmiałka z Pomorskich Patriotów (tak, to ten sam śmiałek co zawsze) zaczęła opuszczać tereny miejskie i powoli zapuszczać się w tereny wiejskie. To były chyba jedne z najcieplejszych śniegołazów. Sucha i ciepła noc a także brak bardziej stromych wzniesień na pewno pomagały w marszu. Trasa będąca częścią szlaku rzeki Wierzycy kilkukrotnie ją przekraczała co dawało możliwość zapoznania się z tą jakże urokliwą i wijącą rzeką. Niedaleko po dwudziestym kilometrze w Pelplinie znajdował się punk regeneracyjny. Kawa, herbata i kisiele wraz z możliwością skorzystania z łazienki na pewno pokrzepiły wędrowców. Po opuszczeniu tego miasteczka nastąpiły pewne zawirowania związane z niejasnym oznakowaniem dalszego szlaku. Oczywiście zostały one pokonane i poprzez zabłoconą polną ścieżkę ruszyliśmy dalej. Pojawili się też pierwsi (chyba) maszerujący z grupy ,,Starogardzkiej”. Mijając urokliwe po PGR-owskie gospodarstwa, lasy i pola na około trzydziestym dziewiątym kilometrze zastał nas brzask. Mimo w sumie sprzyjających warunków i dość łagodnego w porównaniu do niektórych poprzednich marszów szlaku, zaczęły dawać się we znaki zmęczenie a nawet ból nóg. Jak zawsze ostatnie dziesięć kilometrów to walka z wymienionymi wyżej czynnikami. Jednak tutaj pojawia się sojusznik w postaci słońca a u niektórych także wizja jakiegoś otwartego w niehandlową niedzielę sklepu który czeka u celu.. Ostatecznie mijając stosy śmieci w okolicy samego Starogardu Gdańskiego a konkretnie nad samą Wierzycą (wstyd) wkraczamy do miasta. Około 8.45 docieramy na stację PKP skąd o 9.01 odjeżdżamy pociągiem do Trójmiasta. Współpasażerowie na pewno byli zachwyceni przepoconymi, tryskającymi rubasznym humorem , szczerosłowiańskimi twarzami ,które nagle zagościły tuż obok nich.. Tak o to zakończyła się kolejna (tym razem około 49 kilometrowa) nocna wyprawa poprzez piękne tereny Kociewia.